Z mojej strony wygląda to w ten sposób. Jak pisałem - nie mam pojęcia o co chodzi @Moderacja, bo skoro twierdzą, że mój profil był zgłaszany "wielokrotnie", a nie dostawałem żadnych ostrzeżeń od nich - oznacza to, że zgłoszenia MUSIAŁY być nieprawidłowe. Przez prawie trzy lata postowania @Moderacja nie zorientowała się, że łamię regulamin, na który się tak ochoczo powołali - obudzili się w tym tygodniu wlepiając mi bana. Uważam, że jest to niesprawiedliwe, iż zostałem ukarany za coś o czym w ogóle nie wiedziałem - nie dostawałem żadnych sygnałów ani na Reddicie, gdzie wcześniej jeżeli jakaś się ze mną userka kontaktowała, to przestawałem ją wrzucać, ani na Wykopie. @Moderacja nie pofatygowała się ani razu aby mnie o tym poinformować gdy otrzymywali takie sygnały.
Z tego więc całość winy leży po ich stronie, gdzie na ich prośbę mógłbym nawet całkowicie zawiesić działalność na tagu, wrzucając jedynie tutaj na blog. Ale oczywiście olano mnie i bez ostrzeżenia, czy wcześniejszego pouczenia zbanowano. Jak pisałem grozi mi nawet perm ban, bo tak. Nie warto było być spokojnym mirkiem, nie warto kurwa było robić nic. Trzeba było zostać trollem, bo te są jak widać pod ochroną @Moderacji, a ci polityczni to nawet po kilku banach nie dostają perma za manipulacje i wyzywanie innych.
Mam wrażenie, że ten powód bana, to tylko pretekst aby mnie za jakieś wydumane krzywdy stąd wykurzyć. Nie wiem czym się tak Szanownej Moderacji naraziłem, ale przykro mi, że jest to załatwiane w ten sposób - całkowicie za moimi plecami.
Ludzie wrzucają profile z tindera: brak bana
Ludzie wrzucają dupeczki z przypadku: brak bana
Ludzie wrzucają fotki z instagrama: brak bana
Ludzie wrzucają fotki z tumblra: brak bana
Ja wrzuciłem: nagle po trzech latach @Moderacja orientuje się, że łamię regulamin
Na obrazku doskonale widać, że nie wiadomo za co dostałem bana:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz